Wczorajszy wieczór bardzo mnie zdziwił. Nie dość, że ta wpadka z Jamesem to jeszcze Jeremy za proponował kolejne spotkanie. Tym razem nie była to żadna kolacja , jednak najzwyklejszy wypad na kawę po pracy. Oczywiście zgodziłam się bez żadnego Ale. Czekałam już jakiś czas na skype na Wiki. Nie odzywała się od wczoraj więc była już najwyższa pora. Strasznie za nią tęskniłam. W końcu zadzwoniła.
-No ile kobieto można czekać?-Zaśmiała się. Od razu zaczęłam jej opowiadać co się stało. Wiki się przejęła bo bardzo lubiła Jeremiego a nienawidziła i wciąż nienawidzi Jamesa. Ucieszyła się na moje kolejne spotkanie z tym o to chłopakiem. Gadałyśmy o Jeremim przez ponad godzinę. Niestety musiałam zbierać się do pracy. Kiedy wchodziłam do teatru bałam się. Nie tylko tego jak będzie teraz po tym co się stało między mną a Jeremim . Tylko martwiłam się tym co oni wszyscy powiedzą. Kiedy zaczęliśmy próbę zorientowałam się , że nikomu nic nie powiedział. Inaczej Stella już by zaczęła swoje biadolenie. Chłopak miał lekko podbite oko. Wszyscy co chwilkę się pytali co mu było , jednak on tym częściej pytali tym wredniej odpowiadał , że mają 'Spierdalać' Nie był w humorze jednak kiedy patrzył na mnie uśmiechał się. To był bardzo dziwne , jednak się ucieszyłam. Widać miedzy nami również było jak wcześniej . Próba dzisiaj trawa znacznie dłużej jak zwykle. Każdy był padnięty a Jeremy kazał ćwiczyć dalej. Pewnie dlatego , że do występu zostało już bardzo mało czasu. Przyznam się , że denerwowałam się. Nie troszeczkę, ale bardzo. Jednak to nie dziwne, każdy by tak miał jak ja na moim miejscu.
-Nie zaczekasz na mnie?-Spytał mężczyzna kiedy już planowałam wychodzić. Spojrzałam na niego i wtedy przypomniało mi się o naszej kawie.
-No tak. Jak mogłam zapomnieć. - Zaśmiałam się.
-I znowu zapomniałaś. -Powiedział całując mój policzek. Na szczęście już nikogo nie było, więc bez żadnych świadków mogłam być przy nim sobą. Po kilku minutach razem wyszliśmy z naszego miejsca pracy. Rozmawiając przechadzaliśmy się parkiem który prowadził do kawiarni. Usiedliśmy w niej i zamówiliśmy po kawie i jakimś cieście. Cieszyłam się, że moja mama zgodziła się zająć Grześkiem bo inaczej bym już dawno musiała po niego lecieć.
****
-Cóż policja była tylko sprawdzić czy wszystko jest w porządku. - Słuchałam jak Liam odpowiadał na pytanie 'Co wczoraj w nocy robiła w waszym domu w Londynie policja?'
-Więc dziewczyna z dzieckiem mieszka u was i jest teraz z Perrie? -Prezenterka zadawał coraz to więcej pytań które zaczęły denerwować chłopaków. Ludzie pewnie tego nie dostrzegli bo się uśmiechali jak gdyby nigdy nic jednak ja to dostrzegłam.
-I znowu o tym gadają?-Koło mnie pojawiła się Perrie z kubkiem gorącej herbaty. Usiadła koło mnie i oglądała swojego chłopaka w telewizji. Widać było jak bardzo za nim tęskniła. Na szczęście leciała do niego już za kilka dni.
-A co między Tobą a tą dziewczyną?-Kobieta zadała pytanie Harremu. Widać było , że to go bardzo zdziwiło. Zaśmiał się. No normalnie się zaśmiał.
-Ja i Eve? Nie. - Powiedział. Śmiejąc się z każdą sekundą coraz to bardziej. Poczułam jak coś w sercu mnie ukuło. No serio nic nas nie łączyło to dlaczego tak mnie to zabolało...? Myślałam , że zaraz łzy wypłyną z moich oczu jednak je powstrzymałam. Perrie na szczęście nic nie zauważyła, albo jedynie udawała , że nic nie widzi.
-Dobra ja lecę po Grzesia. -Powiedziałam i już zaczęłam wstawać. szybko podeszłam do wieszaka z którego ściągnęłam swój płaszczyk i założyłam buty. Kiedy otworzyłam drzwi dostrzegłam Jeremiego z wystawioną ręką. Widać miał w planach zapukać. Zaśmiałam się bo pozycja w której stał z ręką w górze była zabawna.
-Więc przeszkadżam. -Powiedział widząc , że wychodziłam.
-Nie. Idę tylko po Grześka. Pójdziesz ze mną?-Spytała. Chłopak się uśmiechnął . Widać czekał na to. Troszeczkę dziwnie się czułam. Myślałam Cały czas o Stylesie a kiedy starałam się myśleć o czymś całkiem innym to myślałam o tym czy Grzesiek polubi Jeremiego .Skoro chłopaków polubił to i jego pewnie też.
-Opowiedz mi coś o nim. -Powiedział nagle chłopak.
-No cóż to mały urwis. -Powiedziałam w jednym zdaniu.
-Ale na pewno cudowny. -Powiedział. Uśmiechnęłam się do niego a on zaczął mnie do siebie tulić i tak właśnie zaczęliśmy iść. Przytuleni do siebie. Jak wcześniej zamarzałam to teraz byłam tak rozgrzana , że mogłam się cała rozebrać. To jego ciało tak na mnie działało.
-Witaj mamuś. - Powiedziałam kiedy moja matka otworzyła nam drzwi. Grzesiek od razu zaczął podbiegać do mnie i wzięłam go na ręce.
-Kto to jest ? -Spytała moja matka po Polsku.
-Mój przyjaciel?-Opowiedziałam obojętnie.
-Mamusiu kto to jest ? -Spytał Grzesiek patrząc na Jeremiego .Chłopak się do niego uśmiechał jednak on nic. Grzesiek miał na niego wylane chociaż to dziecko.
-A co powie na to twój chłopak ?- Spytała moja mama.
-Słucham ? Jaki chłopak?
-No ten w kręconych włosach. -No nie. Wybuchnęłam śmiechem
-Mamo ja nigdy z nim nie byłam i nie będę. -Powiedziałam. Nie podobało mi się to co właśnie usłyszałam. Jeremiemu też by się nie spodobało . Na szczęście przy najmniej mówiła po Polsku a nie po Angielsku żeby rozumiał.
-Ale przecież on będzie leszy dla Ciebie. -Powiedziała oburzona.
-Mamo , ale ja wiem kto jest lepszy dla mnie. -Wydałam się. Jeremy spojrzał nam nie.
-Może ja już pójdę a wy sobie pogadajcie. -Powiedział chłopak przybliżając się do mnie.
-Nie. Zostań już idziemy.
-Córeczko pamiętaj , że ten Styles jest lepszy. -Zaczęła mówić.
-Czy ja dobrze rozumiem? Chcesz mnie zeswatać ze Styleserm?- Zaśmiałam się. -Więc dlatego chciałaś się pogodzić żebyś też była sławna?-Byłam na nią zła. I to bardzo zła.
-Ewelinka. -Powiedziała.
-Mamo pokrzyżuje ci twoje plany i powiem ci ze nici z tego. Nigdy z nim nie będę i nawet ja nie mam zamiaru być sławna przez kogoś. - Powiedziałam ciągnąc Jeremiego za rękę. Moja mama dalej stałą w drzwiach. Bez patrzenia na nią więcej odeszliśmy. Chciało mi się płakać. Zraniła mnie. Po wstrzymywałam łzy przez pewien czas. Na szczęście do domu miałam blisko i jakoś udało mi się je powstrzymać. Wpuściłam Grześka do domu który od razu zaczął wołać blondynkę aby pokazać jej co dostał od dziadka. Zostałam całkiem sama z Jeremim.
-Więc twoja mama mówiła coś o Harrym. - Powiedział nie pewnie.
- Tak pytała się Czy plotki są prawdziwe. - Powiedziałam z machnięciem ręki.
-To dlaczego się tak zdenerwowałaś?-Spytał. Nie chciałam go okłamywać , ale i też ranić.
-Bo każdy mnie do niego porównuje a ja tego nie chcę. - Powiedziałam przybliżając się do niego troszeczkę. Chłopak się uśmiechnął i złapał mnie za ręce. Staliśmy tak przez pewien czas, wgapiał mi się w oczy przez co czułam się speszona. Pomimo tego ,że nie lubiłam jak ktoś mi się tak patrzy w oczy to teraz nie protestowałam. Sama wgapiałam się w jego tęczówki
-Harrego są takie zielonkawe. -Pomyślałam i przede mną pojawił się obraz zielonych oczu. Po kilku sekundach otrząsnęłam się. Nie mogę przecież myśleć o Stylesie. Jestem z Jeremim nie mogę myśleć o kimś nie osiągalnym dla mnie.
***
-Więc co ona leci na Sławę Hazzy?-Zdziwiła się Perrie.
-Sama tego nie czaje. No niby jak miałaby być sławna przez coś takiego? -Spytałam.
-A może po prostu liczy na bogatego zięcia.
-Oby nie bo Harry jej zięciem nie będzie nigdy. - Perrie się zaśmiała kiedy tylko jej to powiedziałam.
-A tobie co? -Spytałam.
-Nie wiesz co stanie się za jakiś czas może być tak ,że nawet Zayn może być twoim nowym mężem. -Kiedy to powiedziała wybuchnęłam panicznym śmiechem przez który wylądowałam na ziemi musiało to wyglądać komicznie bo Perrie patrząc na mnie zaczęła się śmiać tak samo jak ja i skończyłyśmy obie leżąc na podłodze.
-Mam nadzieję , że żartowałaś.- Powiedziałam kiedy jako tako się ogarnęłyśmy.
-Tak ogólnie to co czujesz do Jeremiego?-Spytała wstając z podłogi.
-Chyba się zakochałam w nim . - Powiedziałam bez żadnego namysłu. Szczerze to nie wiedziałam czy to prawda. Chciałam w to jednak wierzyć.
-Więc ty i Harry nici z tego....?-Ponownie zaczęła temat Hazzy. Przekręciłam oczami i wstałam z ziemi.
-Perrie błagam przynajmniej nie ty. -Powiedziałam lekko rozzłoszczona i poszłam w stronę swojego pokoju.
****
-Wstawaj nobie. -Nad swoją głową usłyszałam jakiś damski głos. Nie była to Perrie. Była to raczej.....
-Wiki-Krzyknęłam otwierając oczy. Dziewczyna stałą nad moim łóżkiem i się uśmiechała. Wyleciałam ze swojego łóżka jak opalona i zaczęłam ją tulić tak mocno , że obie po chwili leżałyśmy na tej ziemi i się zgniatałyśmy na wzajem. Gdyby teraz zobaczył to ktoś pewnie by stwierdził , że się gwałcimy.
-Co tutaj robisz?-Spytałam wstając z niej i podałam jej rękę aby pomóc wstać.
-A taka niespodzianka. Ty może idz się pogodzić z Perrie bo jedzie za dwie godziny. -Kiedy to powiedziała wyleciałam z pokoju w samej piżamie i wbiegłam do niej nawet nie pukając. Dziewczyna się pakowała. Spojrzała na mnie dziwnie i dalej się pakowała. Podbiegłam do niej i ją zaczęłam tulić ona odwzajemniła uścisk.
-Przepraszam blondyneczko.- Zaśmiała się.
-Za co?-Spytała.
-Za mojego focha. Przepraszam. -Zaśmiała się ponownie i przytuliła mnie jeszcze bardziej .
-Nie przepraszaj. Po prostu bądź szczęśliwa.
-----------------------------
Stella ma 22 lata jest wredna i myśli tylko o sobie , jest zakochana w Jeremim który intersuje się Eweliną . Nie lubi nikogo w pracy.