wtorek, 23 kwietnia 2013

 proszę wchodzcie na mojego nowego bloga o Nataszy, Pawle, Wikii i Miłoszu. Nie jest o One Direction, ale będzie ono interesujące i opowiada ono o prawidziwej przyjaźni, miłości , problemach i co najważniejsze  o moich prwywatnych uczuciach. Już kieduyś posałam bloga o Pawle ale ten jest inny no mozę będą podobne rzeczy ale nie to samo całkiem innaczej , ale podobnie. Więc proszę wchodzcie na tego lboga i czytajcie, komentujcie bo od około miesiąca czkeam na dwa komentarze i nic :( http://zyciebezciebiejestjakzyciebezserca.blogspot.co.uk/
Więc wchodzić i komentować :) 

środa, 20 marca 2013

Heej to znowu ja  :) Jak pisałam wam wcześniej będzie nowy blog. To teraz jeśli go chcecie to dam wam mały opis który może was nieco zachęcić.



Alicja, Ali Wasilweska to młoda dziewczyna z wieloma problemami. Jest ona Polką i przeprowadziła się do ciostki Jenny i wujka Stefana do Londynu . Jak jej się będzie tam żyło ? Jakie ma problemy i dlaczego ? Czy spotka One Direction  ? Czy zawsze będzie tak wredna jaka jest teraz ? Czy będzie miała przyjaciół ? Czy odnajdzie się w Londynie ? Czy ON zastąpi jej JEGO ?  Dowiecie się tego czytając mojego nowego bloga. Którego no jeszcze nie ma ale jak będą komentarze , że to was zachęca i go chcecie to zacznę dodawać rozdziały :) 

czwartek, 14 marca 2013

Epilog






Harry nie odzywał się do niej przez pewien czas. Bała się bo wiedziała, że Harry chce wszystko co się między nimi stało zataić. Tak bardzo tęskniła i chciała być teraz z nim. Kochała go najbardziej jak tylko mogła. Ocierała już kolejna łzę tego dnia.
-Mamusiu nie płacz. - Powiedział ponownie Grzesiek. Ewelina płakała jeszcze bardziej. Przytuliła się do swojego synka i płakała bardziej .Grzesiek choć był bardzo mały to rozumiał , że coś się stało .
-Nie płacz. - Przytulił się do niej . Nagle zadzwonił jej telefon. Niechętnie oderwała się od chłopca i bez patrzenia kto dzwoni odebrała.
-Eve. - Usłyszała i dopiero po chwili doszło do niej  ,że to nikt inny jak loczek.
-Harry .-Powiedziała niepewnie.
-Możemy się spotkać i pogadać ? -Spytał.
-Jasne. -Otarła swoje łzy i wstała z fotela.
-No to za pół godziny w parku .- Powiedział i się rozłączył. Uśmiechnęła się. Może to będzie właśnie to. Może Harry powie jej , że też coś do niej czuje. Szybko się pomalowała aby nie było widać śladów płaczu i  szybko wsiadła do samochodu swojego ojca i pojechała w umówiona miejsce. Czekała na niego przez pewien czas. Nic dziwnego przecież nie potrzebnie przyjechała szybciej .Nagle zaczęło mocno padać.
-No pięknie. -Powiedziała i wtedy go zobaczyła. Wyglądał tak cudownie.
-Długo tu czekasz ? -Spytał i od razu podszedł do niej .
-Nie. -Powiedziała. Chłopak zaproponowal aby poszli do kawiarni obok żeby pogadać. Lekko się bałą tej rozmowy. ale co złego mogło się stać.
-O czym chciałeś pogadać ? -Spytała kiedy kelner przyjął ich zamówienia.
-Wiesz Eve o tym co się stało ostatnio. - Powiedział lekko niepewnie. Dostrzegła , że cały się trzesie. Harry był bardzo zdenerwowały. Nic dziwnego nie chciał jej ranić. Nie chciał żeby coś złego sie stało.
- Eve chodzi o to , że przeraszam. -Zaczął.
-Ale nie masz za co . - Powiedziała chcąc go złapać za rękę jednak on ja zabrać juz teraz wiedziała, że nie jest tu poto aby wyznawać jej miłość.
-Więc chcesz powiedzieć , że to pomyłka i , że żałujesz ? -Spytała. Harry przez pewnien czas nic nie odpowiadał. Nie wiedział co . Jedyne co mógł to się zgodzić bo taka była prawda. Nie kochał jej . Ale ona jego tak.
-Eve. Nie kocham cie. - Powiedział. Zranił ją. Dziewczyna poczuła jak łzy napływają jej ponownie do oczu. Chciała uciec . Uciec jak najdalej , ale co jej to da.
-Nie przejmuj sie tym.- Powiedziała.
-Przperaszam. Ale nie mógłbym ci kłamać mówiąc , że cię kocham. - Powiedział. Dziewczyna wstałą z krzesła i zaczęła wychodzić.
-Gdzie idziesz ?
-Wracam do domu. Nie mamy o czym więcej gadać . - Powiedziała już płacząc . Szybko dobiegła do swojego samochodu. Padało coraz to bardziej i bardziej . Jej oczy były całe zalne łzami. Odpaliła samochód izaczęła jechać.  Hazza wybiegł z kawiarni i wsiadł do swojego samochodu. Zaczął za nią jecdhać. Nie było to łatwo bo jechała dosyć szybko. Na szczęście ie byłą to ruchliwa ulica. Nagle dostrzegł ,że jej samochód wpadł w poślizg. Ewelina walnęła w ogromne drzewo przy drodze. Harry w sekundę zatrzymał swój samochód. Zadzwonił na pogotowie i pobiegł do miejsca wypadku. Starał się wyważyć jakoś drzwi jej samochodu. Szybko mu się to udało. Lekko odpiął jej pasy i wyciągnął nieprzytomną dziewczynę. Odsunął siebie jak i ją od samochodu który zaczął płonąć. Zaczął płakać. słyszał jak z daleka jechało już pogotowie. Harry trzymał dziewczynę w swoich ramionach jednak było za późno . Ewelina miała całą głowę we krwi jak i resztę ciała. Twarz miła całą w szkle z szyby w samochodzie. Płakał. Bał się , że ją straci .Dopiero w tym momencie zrozumiał , że ją potrzebuje. Zabrali ją od niego .
-Co z nią ? - Krzyknął. Nie mógł wytrzymać . Musiał do niej podejść  , przytulić.
-Przykro mi. - Powiedział.
-Jak to przykro wam ? -Wydarł się.
-Niech pan się uspokoi. - Dwóch policjantów musiało go trzymać.
-Przykro mi ale pańska przyjaciółka nie przeżyła. - Harry padł na ziemię i zaczął wyć. Nie mógł uwierzyć , że już nigdy nie usłyszy jej cudownego głosu.


----------------------------------------------------------
I koniec od samego początku miał być taki koniec. Mam nadzieję  , że mnie za niego nie zabijecie. Jak to dziwnie kończyć w jeden dzień dwa opowiadania i usuną jeden i zpstało tylko jedno opowiadanie. Powiedzcie mi wy wolicie żebym dokończyła o Shannon , Alex i chłopakach czy dawać wam nowy który już ma ponad 13 rozdziałów? 

środa, 27 lutego 2013

14.Nie mam ochoty cie więcej słyszeć a co dopiero widzieć.




-Harry. - Powiedziałam cicho. 
-Powiesz co ci strzeliło do głowy ? 
-Ona cie zdradza. Zrobiłam to dla ciebie. - Powiedziałam z płaczem. 
-Dla mnie pobiłaś moją dziewczynę?!- Wydarł się. 
-Ja przepraszam widziałam ją znowu z...- Ledwo mówiłam. 
-Skończ proszę. Nie mam ochoty cie więcej słyszeć a co dopiero widzieć. - Powiedział stając przy moim domu. 
-Ale Harry. 
-Odejdź i nie wracaj.- Powiedział. Patrzyłam na niego jeszcze przez pewien czas aż w końcu odeszłam. Mogłam tego nie robić i olać to mogła go zdradzać do woli ale nie ja jestem tak głupia , że muszę bronić faceta na którym mi zależy . Tak w końcu się przyznałam , że zależy mi na Harrym. W domu nikogo nie było i dobrze bo nie chciałam aby każdy wiedział , że znowu mi źle . Jednak tym razem jest jakiś koszmar. Straciłam jego i zapewne resztę też stracę lada dzień bo każdy uwierzy tej blond szmacie. 
-Ewelina nic ci nie jest ? -Spytała Wiki stojąc w moich drzwiach. 
-Nie wszystko okey. - Powiedziałam zapłakana jednak wtuliłam się w nią od razu. Nie mogłam przestać płakać. Opowiedziałam jej co dokładnie się stało a ona powiedziała, że pokłóciła się o to z loczkiem co przyczyniło się do tego , że Harry jest pokłócony z całym zespołem. Pogadałyśmy jeszcze przez pewien czas aż w końcu dziewczyna wyszła. Włączyłam telewizor rzucając się na sofę. W telewizji na nieszczęście było to czego najbardziej nie chciałam. 

'Była przyjaciółka Stylesa pobiła Taylor Swift. Dlaczego to zrobiła? Żeby zniszczyć miłość Harrego ? Nie. Okazało się, że Taylor od pewnego czasu zdradza członka One Direction.' 
-No nareszcie. - Krzyknęłam już czekając na telefon od loczka. 
'Okazuje się , że przyjaciółka Stylesa zrobiła to bo martwi się o niego i sama chciała pokazać Swift , że Harrego Stylesa się nie zdradza. ' 
No teraz to humor mi się poprawił Teraz każdy zobaczy , że miałam rację. Nagle zadzwonił mój telefon i myślałam już ,że to on ale to Wiki. 
-Mówiłam , że się wszystko ułoży. - Powiedziała. - Harry....- 
-Miałaś rację.  
-Harry z niknął. - Usłyszałam głos Nialla. Zdziwiłam się no co za cham. Ja myślałam , że chociaż mnie przeprosi a on nic. Rozłączyłam się z moją przyjaciółką i siedziałam sobie wygodnie na sofie. Nie wiedziałam co mam ze sobą dokładnie zrobić. Nudziłam się jak nigdy. Nagle przyszła moja mama z Grześkiem więc postanowiłam spędzić trochę czasu z moim synkiem. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi jednak nie zwróciłam na to uwagi bo moja matka poszła je otworzyć. Nagle usłyszałam śmiech loczka. Kiedy spojrzałam do góry ujrzałam go . Stał w moim pokoju i patrzył na nas tym swoim zniewalającym uśmiechem. 
-Wujek. -Krzyknął Grzesiek i rzucił mu się na szyję. Wcale się nie uśmiechnęłam. Nie mogłam mu pokazać , że wiem po co tu przyszedł. 
-No mały ale ja cie dawno nie widziałem. - Wtulił się w chłopca. 
-Możemy pogadać ? -Spojrzał na mnie. 
- O co to się stało , że chcesz mnie widzieć? -Zakpiłam. 
-Ewelina proszę. - Powiedział odstawiając chłopca. Zgodziłam się i poszliśmy razem do innego pokoju. 
-Czego chcesz ? -Spytałam. 
-Przeprosić. 
-A niby za co ? 
-Oj dobrze wiesz. 
-Myślisz , że będzie tak łatwo ci wybaczyć. 
-Ewelina proszę. 
-Nie Harry. Dziękuję, że przyszedłeś ale nigdy nie zapomnę tych słów które mi powiedziałeś. -Już prawie płakałam. 
-Dlaczego ci tak na mnie zależy ? -Spytał nagle. 
-Jak mi zależy ? -Zdziwło mnie to pytanie. 
-Zależy ci na mnie bo inaczej byś nie broniła mnie tak bardzo. - 
-Coś ci sie w główce popierdzieliło. Chodzi o to ze byłeś dla mnie przyjacielem. A ja przyjaciół kocham i bronię i staram się zrobić wszystko aby byli szczęśliwi. - Powiedzialam. Chciałam krzyknąć , ale Grzesiek by sie wystraszył i mógłby sie nawet na mnie obrazić. Przecież on uwielbia Harrego . 
-Więc to tylko to ? 
-Nie Harry kocha, cie.  -Krzyknęłam w myślach. 
-Taak. - Odpowiedziałam smutnym głosem. Moglam mu powiedzieć co czuję, ale pewnie teraz będzie zrywał z dziewczyną  albo już to zrobił. 
-Przegnaj Ewelina. - Powiedział. 
-Żegnaj . - Odpowiedziałam. Zaczął iść ale nagle się wrócił. 
-Nie mogłe tak nagle odejść. -Powiedział i się zawrócił. Nagle pocałował mnie namiętnie w usta. 
-Harry.....- Zaczęłam a on się na mnie spojrzał. 
-Przepraszam nie powinien tego robić.  - Powiedział i nagle odszedł. Zostawił mnie tak po prsotu a ja nie nie czaiłam co się właśnie stało. Harry mnie pocałowal. 
-Mamusiu.- Powiedział Grzesiek. 
-Tak synku.  - Powiedziałam biorąc go na ręce. 
-Dlaczego wujek Harry cie pocałował. 
-Nie wiem. 
-A kocham go ? 
-Taak Grzesiek bardzo go kocham. 



----------------------------------------------
Rozdział 14 a po nim Epilog. Niestety nie mam wiecej pomyslow na ten blog i juz niedlugo dodaje epilog a musze konczyc jakies opowiadania bo serio mam ich duzo a dopiero czytaliscie moze z 4 a ja mam ich z 15 i jakos nie mam czasu ich pisac wiec koncze ten i moze dodam nowy :) 

wtorek, 19 lutego 2013

13. Mam nadzieję , że masz dobre wytłumaczenie

-Czy możesz mi to wytłumaczyć ? -W drzwiach zobaczyłam Harrego z  dzisiejszą gazetą w rękach. Wzięłam ją od niego i aż się wystraszyłam. 
'Wczoraj w parku Taylor Swift kłóciła się z kobietą która to ostatnio wtargnęła w życie naszego Stylesa . Jesteśmy pewni , że niejaka Ewelina McAvoy Chce odebrać Harrego Taylor. '
-Przecież wiesz , że nie chcę Ciebie. - Powiedziałam oddając mu gazetę. 
-Nie chodzi mi o to . - Powiedział lekko zły. Zdziwiłam się . 
-A o co ? -Spytałam serio nie wiedząc. 
-Masz się nie zbliżać do mojej dziewczyny. Wiem , że twój mąż nie jest idealny, ale nie musisz przez to niszczyć mojego związku. - Powiedział. No nie mogłam uwierzyć w jego słowa. Powiedział , że to ja staram się mu zniszczyć związek. 
-Ona Cie zdradza a ty jej się dajesz. -Powiedziałam a raczej krzyknęłam. On się zaśmiał. 
-Taylor mówiła mi , że możesz tak mówić. - Powiedział. 
-Wiesz co Harry myślałam , że mnie znasz , a jednak znowu się zawodzę na tobie. Jak już skończyłeś mnie oskarżać to idź i nigdy więcej tu nie wracaj. Nie obchodzisz mnie ty a na pewno już nie twoja pusta , sztuczna blondyneczka. - Powiedziałam zamykając mu przed nosem drzwi. Cieszyłam się tylko z jednego . Z tego , że byłam sama w domu. Mogłam normalnie się wypłakać .Teraz mu się postawiłam , ale czułam się strasznie. Jak on mógł tak pomyśleć. Dlaczego on jest taki naiwny. Oprałam się o drzwi i opadłam na ziemię. Płakałam. Zranił mnie tak bardzo . Ponownie. Po kilku minutach wstałam. Przecież nie mogę pokazywać , że to mnie rusza. 
-Widziałaś gazety ? -Zadzwoniła do mnie Wiki . 
-Niestety Harry był u mnie z pretensjami. - Powiedziałam. 
-Co ? -Krzyknęła przez telefon. 
-Cóż powiedział , że ze złości niszę mu związek.  -Zaśmiałam się. Nawet jej nie chciałam pokazać , że to aż tak bardzo boli. Gadałyśmy jeszcze przez pewien czas. Potem niestety musiałam iść do pracy. 


                                 *** 
Dzisiaj wybieram jaka dziewczyna będzie śpiewała w kolejnej piosence. - Powiedział Jeremy. Byłam nieco nie obecna i dopiero po chwili zaczaiłam , że będzie nowy występ . 
-Już się szykuję.   - Powiedziała Stella. 
-Ewelina śpiewasz. - Powiedział a ja się zdziwiłam , blondynka też. 
-Jak to ? -Krzyknęłyśmy w tym samym czasie. 
-Ja ? -Spytałam po chwili. 
-Tak ty. - Uśmiechnął się do mnie. Normalnie bym skała ze szczęścia , ale nie teraz nie w tych okolicznościach . 
-Nie cieszysz się ? -Spytał. 
-Cieszę  . - Powiedziałam z udającym uśmiechem. 
-No dobra nie ważne. Tu macie piosenkę.  Podał mi kartkę. No to nieźle śpiewałam całkiem sama. Tera się nieco stresowałam. 
-A teraz Stefan choreografia. - Powiedział do przyjaciela. 
-Ma to być seksi. - Podszedł do mnie. 
-Jasne szefie.  -Zaśmiałam się. 
-I ona ma się do tego nadawać ? -Zaśmiała się blondynka. 
-Bardziej jak ty. - Powiedziałam wchodząc na scenę za przyjacielem. Zaczęłam powtarzać jego kroki. To jest śmieszne, że Stefan ma zawsze wszystko przygotowane widać wie co i jak będzie jakiś miesiąc przed nami. Dziwnie mi się to wszystko robiło. Jak dla mnie było nieco za 'seksi ' jak to ujął wcześniej . 


                                    ****
Ćwiczyliśmy już tak od kilku godzin. Byłam nieźle zmęczona, ale widać, że mi to wychodziło. Już prawie umiałam. Dziwne w jeden dzień , ale trudne też nie było. 

-Błagam wyłączcie to porno. - Nagle usłyszałam głos bardzo znajomy i aż się zdziwiłam , że go słyszę.  Był to Harry. 
-Czego chcesz ? -Podeszłam do niego . 
-Taylor mi mówiła, że jej groziłaś.  -Powiedział nie no znowu mnie zatkało . 
-Słucham  ? -Powiedziałam.- Ja jej ? -Zaśmiałam się.- Niby co jej powiedziałam ? 
-Powiedziałaś jej  ,że jeśli ze mną nie zerwie to ją zabijesz . - Powiedział całkiem poważnie a ja już nie mogłam się powstrzymać i wybuchnęłam mu śmiechem w twarz. 
-Nie no a tak na serio to po co tu jesteś ? -Spytałam starając się być poważną. 
-Eve. - Powiedział. 
-Nie nazywaj mnie tak.  -Powiedziałam już całkiem poważnie. 
-Ewelina nie życzę sobie żebyś zbliżała się do mojej dziewczyny. - Powiedział odchodząc. 
-Proszę bardzo nie zbliżę się do niej ale ty też nie zbliżaj sie do mnie. - Powiedziałam czując w sercu kolejny ból.  Harry zaczął odchodzić, ale ciągle patrzył się do tyłu. W końcu nadszedł koniec próby i każdy poszedł w swoją stronę. Szłam słuchając muzyki aż nagle znowu dostrzegłam znajomą blondynkę z innym chłopakiem jak Styles. Podeszłam do niej. 
-Znowu ty  ? -Zaśmiała się. 
-O tak jestem twoim największym koszmarem . -Powiedziałam. - Zostaw Harrego w spokoju. - Dodałam. 
-Niby co mi zrobisz ? -Zaśmiała się i podeszła do mnie. Zaczęła ciągnąć mnie za włosy. Po chwili już obie się biłyśmy. Szkoda tylko , że nie jak faceci tylko baby. 
-Rozdzielić je.  -Nagle poczułam , że ktoś odciąga nas od siebie. Okazało się,  że to policja. Obie zostałyśmy zatrzymane i musiałyśmy jechać na policje. Wyobraża sobie ktoś zostałam zamknięta z tym blond gównem w jednej celi. Prawie ponownie się nie pozabijałyśmy , ale przeszkodził na w tym jej agent który zapłacił za jej wolność. Zostałam sama. Bałam się tego co tym razem będą pisać w gazetach. Nie chodziło o mnie , ale o biednego Harrego  który to wierzy w te wszystkie bzdury. 
-Mam nadzieję , że masz dobre wytłumaczenie.  -Nagle usłyszałam głos Harolda. Podniosłam głowę i go zobaczyłam. Przyjechał po mnie, jednak nie wyglądał na zadowolonego . 

piątek, 8 lutego 2013

12. Co nie widać? Wyprowadzam się..



Wraz z walizką wyszłam z mojego pokoju. 
-Eve gdzie ty idziesz ? -Koło mnie pojawił się Styles. 
-Co nie widać? Wyprowadzam się.  - Powiedziałam. 
-Zaczekaj. Dlaczego ? -Starał się mnie jakoś zatrzymać. 
-Jeszcze się pytasz? Ja wiem ,że mieszkam tu dlatego , że żal ci jest mnie wyrzucić więc zrobię coś dla ciebie i sama się usunę. -Krzyknęłam już wychodząc z domu.
-Zaczekaj proszę.  -Krzyczał za mną, ale ja go nie słuchałam. Na co mi ktoś taki w życiu jak on?  Szłam powoli chodnikiem. Łzy ciekły mi ciurkiem z oczu. Nie miałam ochoty na nic. Kompletnie na nic. Poszłam w stronę domu mojej matki. Kiedy zobaczyła mnie z walizkami od razu mnie wpuściła do środka. Co za nowość. 
-Kochanie co się stało ? -Spytała. 
-Nie ważne. Nie muszę Ci się tłumaczyć. -Powiedziałam. - Mamo przepraszam. - Od razu dodałam. 
-Nie martw się. I możesz zostać tu tyle ile będziesz chciała. -Rodzicielka przytuliła mnie do siebie . 
-Dziękuje. -Powiedziałam cicho i dostrzegłam , że Grzesiek zbiega z góry. 
-Mamusia -Krzyknął gdy tylko wzięłam go do siebie na ręce. 
-Co tam skarbeczku? -Ucałowałam go w policzek.  Strasznie się za nim stęskniłam. 
-Mamusiu a na co ci te walizki ? -Spytał po chwili. 
-Bo ty i mamusia zostaniecie u nas przez pewien czas . - Od razu powiedziała moja matka. 
-A dlaczego ? Co nie chcesz już mieszkać z wujkami i ciocią? -Spytał widać smutny. 
-Nie chodzi o to . Po prostu mieszka tam teraz dziewczyna wujka Harrego i nie ma dla nas miejsca. - Skłamałam. 
-Ale my byliśmy pierwsi .  -Powiedział chłopiec. 
-Ale tu nie chodzi o to . - Powiedziałam sadząc go na sofie. 
-A o co mamusiu? -Spytał. Oj ciekawski z niego szkrab.
-My dla nich nie jesteśmy nikim takim bardzo ważnym a Taylor to dziewczyna wujka Harrego. - Było mu jeszcze bardziej żal. Nie lubiłam go okłamywać, ale co miałam powiedzieć , że Harry nas nie chce ? To by dopiero złamało mu serduszko. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Moja matka poszła je otworzył. 
-Nie ma jej tu . - Nagle usłyszałam. Ciekawe z kim rozmawiała . Pewnie , James. 
-Ja wiem , że ona tutaj jest. - Usłyszałam głos Harrego .Zdziwiłam się . Co on tutaj robił? 
-Co się dzieje ? -Podeszłam do drzwi. 
-Eve. - Powiedział loczek. 
-Mamo. -Powiedziałam patrząc na kobietę. 
-Już was zostawiam samych . -Powiedziała zabierając Grześka. 
-Mogę wejść?-Spytał. 
-Nie pogadamy na zewnątrz. - Powiedziałam wychodząc do niego. - Nie chcę żeby Grzesiek słyszał. - Od razu wyjaśniłam mu powód. 
-Okey. - Powiedział. 
-Więc czego chcesz ? -Spytałam. 
-Przeprosić i błagać żebyś wróciła. - Powiedział. 
-Bo co ktoś ci kazała pewnie.  -Powiedziałam. 
-Masz racje. - Zabolało. - Sam sobie kazałem.  -Dodał. 
-Więc... -Nie rozumiałam. 
-Eve....
-Harry nie nazywaj mnie tak.  -Cicho upomniałam go.  
-Ewelina. - Powiedział z trudem. - Jesteś dla mnie ważna. - Mówił. 
-Te kity to wciskaj swojej blondyneczce. - Powiedziałam już chcąc odejść do domu. 
-Ale mi na tobie zależy. - Powiedział łapiąc mnie za ramie.  Poczułam ciepło odbijające się z jego rozgrzanej dłoni.
-Nie Harry. - Mówiłam. -Wcale ci nie zależy. - Powiedziałam już wyrywając się.  
-Nie wiesz co czuję.  -Powiedział prawie krzykiem.  
-Masz rację. Nie wiem i jakoś wiedzieć nie chcę. - Zamknęłam mu drzwi przed nosem. Ponownie łzy napłynęły mi do oczu. Nie chciałam tego robić, ale wiedziałam , że chłopak robił to z przymusu. Wiedziałam , że jemu tak naprawdę na mnie nie zależy. 
-Córeczko. - Powiedziała moja mama. Otarłam łzy i pobiegłam do swojego pokoju. 


                                               ***
Praca. Na co ja tam w ogóle idę. Tak nie mam siły na nic. Łzy dalej ciekły mi z oczu. Nagle na ławce przed halą w której miałam prace dostrzegłam parę. Ale nie byle jaką. Chłopaka nie kojarzyłam , ale dziewczynę tak. W sekundę zorientowałam się , że to ukochana Stylesa, jednak w ramionach jakiegoś blondynka. Nie był to Niall. Śmiała się ona z nim nieco głośno. Aż dziwne , że nie bała się tak publicznie z nim pokazać. Przecież te sępy zaraz cykną fotki i będzie. Podeszłam do niej. 
-A to kto ? -Spytałam. 
-A co to przesłuchanie? nie twój interes. -Zaśmiała się.
-Może i nie mój , ale Harrego ranić nie pozwolę. - Powiedziałam podchodząc do niej . 
-Zamknij się wieśniaro i leć lepiej się schować.  -Powiedziała. 
-Nie wiem co Harry w tobie widzi. - Powiedziałam odchodząc. - A i Harry się dowie o tym wszystkim co tu się dzieje. - Dodałam. 
-Taak jasne.  -Powiedziała. 
-No jasne, jasne. - Zaśmiałam się.  
-Harry jest głupi i naiwny. Uwierzy mi a nie tobie.  
-Więc właśnie się przyznałaś do zdrady. - Powiedziałam. 
-Popatrz na siebie potem na mnie. On nie uwierzy w żadne twoje słowo . - Blondynka nie dawała za wygraną. Mówiła, że Harry to jej zabawka. . Przecież Harry to mój przyjaciel. 
-Jesteś tylko szmatą. Nie mam zamiaru się z tobą o nic kłócić stwierdzam tylko fakty. - Powiedziałam już odwracając się do niej tyłem jednak dziewczyna złapała mnie za ramie. 
-Szmatę to tylko jedną widzę. - Powiedziała i walnęła mnie prosto w policzek za który automatycznie się złapałam. 


-----------------------------------------------------
Bardzo was przepraszam, że mnie tyle nie było. Strasznie dużo się teraz wydarzyło w moim życiu. Wszystko się zwaliło, ale nie ważne do tego miałam kare i dopiero teraz udało mi się dojść do kompa no niestety. Ale wracam do was i obiecuję , że nie zawiodę was ponownie. Wracam z tym rozdziałem i no właśnie wzięłam udział w konkursie na blog miesiąca : Luty. Więc mam nadzieję , że kochani będziecie głosować na mnie <3 NUMEREK 8

czwartek, 17 stycznia 2013

11. Robisz to bo ci było mnie tylko żal?




-Niall. -Krzyknęłam do chłopaka który właśnie wchodził z brunetką do mieszkania jej rodziców. Tego wieczoru była wigilia i blondyn jako już dla nich członek rodziny został zaproszony. Chłopak rozpostrzeżył swoje ręce na znak , że czeka na przytulaska. Tak właśnie zrobiłam. Podbiegłam do niego i wtuliłam się w niego .Wiki stała koło nas i tylko zacieszała. Obcałowałam go jak nigdy i dopiero po jakiś 10 minutach go puściłam kiedy to moja przyjaciółeczka się nie cierpliwiła. Po godzinie wszyscy podzieliliśmy się opłatkiem , zmówiliśmy modlitwę i zabraliśmy się za jedzenie. Niall nie pierwszy raz jadł te oto Polskie potrawy. Wiki słynęła z tego ,że była niesamowitą kucharką. A może dlatego ,że jej ojciec nim też był. Blondyn pożerał wszystkie potrawy jako jedyny. Nikt nie dał rady spróbować wszystkiego a on bez problemu. Każdy się denerwował bo jadł najdłużej i nici z prezentów. Grzesiek starał się go jakoś pośpieszyć, ale jedzenie dla blondyna było najważniejsze. 
-A co myślicie o tym , żeby zabrać tą miskę z sałatką i zapakować . Cieszył by się chyba. -Powiedziałam  po Polsku do Wiki. Każdy się zasmiał nie licząc Grześka i blondyna. Spojrzeliśmy na niego a on przy stopował z jedzeniem .
-obgadujecie mnie. -Powiedział. 
-Nie... No co ty .  -Powiedziałam. Na chwilkę przestał jeść. 
-A zrobię sobie kilku minutową przerwę. - Powiedział. 
-Ej no nie bądź wredny wujek.Ja nic nie zrobiłem. -Powiedział Grzesiek tuląc się do niego. 
-No dobra już się najadłem.  -Powiedział. Grzesiek jako , że najmłodszy to rozdawał nam prezenty. Dostałam prostownice, kosmetyki, jakieś fajne  ciuszki i aparat. Niall dostał też jakieś ubranie, pełno słodyczy , jakieś perfumy i od Wiki srebrny zegarek. Ona za to dostała złoty łańcuszek który serio musiał go troszeczkę kosztować bo był cudowny. Od rodziców dostała jakieś drobiazgi jak kosmetyki, a ode mnie dostała nowiutki telefon. Prezenty się każdemu podobały a najbardziej to już Grześkowi bo dostał pełno zabawek od Nialla który bawił się potem z nim chyba przez jakie trzy godziny. Jak myślałam , że to Grzesiek będzie najbardziej szczęśliwy to się pomyliłam bo Wiki dostałą jeszcze jeden prezent który Rudzicą nie pokazała. Nie bać się to nie wibrator . Od razu przyszła mi się pochwalić seksowną bielizną od niego. Miałam nadzieję, że nie będą chcieli jej ' wyprubywać' no bo wiadomo ściany mają uszy.



                                                  ***
-No nareszcie. -Krzyknęłam. Nawet nie wiedziałam do którego pierwszego miałam się przytulić. Postnowiłam zrobić to kolejno jak stali czyli Liam, Zayn, Louis i Harry. Z każdym tuliłam się tak długo no bo ej nie widziałam ich tak długo jednak z loczkiem zajęło mi to o połowę mniej  bo za nim pojawiła się Taylor. Reszcie chłopaków widać nie podobał się fakt , że blondynka przez pewnie czas zamieszka z naszym loczkiem co oznaczało , że i z nami też. Denerwowało mnie to , że ta dziewczyna była taka....Idealna. Dosłownie perfekcyjna, mówiła to co każdy chciał usłyszeć. Byka nieziemsko miła, aż czasem za miła jednak wiedziała do jakiego stopnia ma być. Zdawało mi się nawet , że udaje bycie 'miłej' w stosunku do mnie. Ciągle na mnie patrzyła tym wzrokiem zabójcy. Nie wiedziałam dlaczego .Przecież nic mnie nie łączyło z Harrym. Albo po prostu mi się wydawało. 
-Czy ty i Harry?-Spytała kiedy stałyśmy same w kuchni.
- O nie. Nie bój się. Harry to kolega a paparazzi sobie coś wymyślili- Powiedziałam.
-No to masz szczęście. -Powiedziała wychodząc z tym swoim uśmieszkiem. Miałam ochotę w tym momencie złapać ją za te blond kudły i o ścianę. Po kilku minutach każdy zebrał się w kuchni. Zaczęłam gotować obiad z Wiki. 
-A teraz jebnij jej ta patelnią zanim zgaśnie. -Powiedział Wiki po Polsku. 
-Widzę , że ktoś tu się naoglądał za dużo niekrytego. -Od powiedziałam jej . Ona się zaśmiała. 
-Ej nie ładnie tak. -Powiedział Louis. 
-Okey chcesz wiedzieć o czym gadałyśmy. -Powiedziałam. 
-Ewelina nie. -Powiedziała Wiki. Ona serio myślała , że mu powiem. 
No chcę. -Powiedział. 
-Mówiła , że właśnie okres jej się zaczyna. 
-Miała tydzi.....-Zaczął blondyn , ale widziałam ,że w ostatniej chwili  Wiki nadepła mu na nogę. Chłopak ledwo powstrzymał się od krzyknięcia.


                                                                       ****
-No to co sylwek. -Powiedziałam. 
-Ale co to jest ? -Spytał Harry. No tak ułomy w tym kraju nie obchodziły tak sylwestra jak Polacy . 
-Oj też macie imprezy na sylwestra. - Powiedziałam. 
-No czasem -Powiedział blondyn. - Ale nie nazywamy tego tak jak wy.- Dodał. 
-Oj cicho.- Machnęłam mu ręką przed twarzą. 
-Fajerwerki. -Krzyknęła Wiki. 
-Po co ? -Spytał Louis. 
-No sylwester halllooo -Powiedziałam. 
-To fajerwerki też? -Spytał. 
-Powalony kraj. - Powiedziałam pod nosem po Polsku. 
Tak jak z Wiki se zażyczyłyśmy to tak zrobiliśmy naszego sylwestra. Zaprowadziłam Grześka do mojej mamy. Chciała pogadać wszystko wyjaśnić. i przeprosić ,ale się nie dałam. Nie nabierze mnie drugi raz na swoje głupie gierki. Było mi żal bo cuciłam mieć matkę, ale nie w takich okolicznościach. Kiedy wróciłam chłopcy  mieli już zakupiony alkohol. No to co Imprezę czas zacząć. Wraz z Wiki zaprosiliśmy naszych znajomych z pracy. Niestety Stelle też wypadało. Ucieszyłam się bo Jeremy również przyszedł. 
-Mogę poprosić panią do tańca? -Spytał chłopak. 
-Ależ oczywiście. -I tak zaczęła się impreza. Zacięliśmy tańczyć nie zwracając uwagi na ludzi w okół nas. Kilka razy jedynie dostrzegłam Harrego który nas obserwował i który migdalił się ze swoją nową 'ukochaną' Lekko mnie to brzydziło. Boże z tego co widać to Harry mi się podobał. Może i był przysotojny. Boże Ewelina o czym ty myślisz. To alkohol tak działa. 
-Pijemy więcej.  -Powiedziałam ciągnąc chłopaka do alkoholu. Zaśmiał się. W końcu film mi się urwał.... 


                                   ***
-Nie przesadziłaś wczoraj troszeczkę?-Podszedł do mnie Harry. Byliśmy jak na razie sami w domu. 
-Trochę wypiłam. -Zaśmiałam się. 
-Chodzi mi o tego kolesia. Jeremy nie jest dla ciebie. -No nie zaczyna się. 
-Że co?-Krzyknęłam podnosząc  się z sofy na której właśnie leżałam. 
-Chcę dla Ciebie dobrze i mówię ci serio Jeremy to koleś nie dla ciebie. -Wstałam i byłam na niego zła. Serio zła. Nie mógł mówić mi takich rzeczy. Nie miał prawa za nic obrażać człowieka z którym się spotykałam. 
-Harry nie będziesz mi mówił z kim mam być a z kim nie. To moje życie i chuj ci do niego . 
-I potem znowu będę musiał Cię zbierać z jakiegoś parku. -Powiedział wydzierając się nam nie. 
-Słucha?-Powiedziałam. Poczułam jak zaraz zacznę płakać. -Więc jestem tu z wami z litości? Robisz to bo ci było mnie tylko żal? -Krzyknęłam już płacząc na dobre. Chłopak chciał do mnie podejść ale odeszłam od niego .
-Eve to nie tak. -Powiedział. -Nie to miałem na myśli. 
-Nie nazywaj mnie tak co ja nie mam imienia. -Krzyknęłam ponownie cała zalana łzami. 
-Ewelina. -Powiedział po kilku sekundach namysłu. 
-To i tak niczego nie naprawi. -Powiedziałam odbiegając do swojego pokoju w którym zamknęłam się na klucz. Opadłam na podłogę i zaczęłam płakać coraz to bardziej. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego , że ktoś może wylać tyle łez w kilka minut. Zranił mnie i to bardzo. Widać dalej byłam dla niego nikim. 

piątek, 11 stycznia 2013

10. Go! Go! Haylor.




Byłam szczęśliwa mogąc iść do pracy pierwszy raz z moją 
najlepszą przyjaciółką. 
-A słyszałaś już  , że Harry ma dziewczynę?-Palnęła brunetka. 
-Dziewczynę?-Zdziwiłam się. Ona spojrzała na mnie. 
-Ma to jakieś znaczenie?-Spytała krzywo na mnie patrząc. 
-Nie. -Skłamałam. Ale nie wiedziałam jakie. Nie wiem nawet czemu czuje, że mi to nie pasuje. Czy ja jestem zazdrosna....?
-A kto to jest?-Spytałam po chwili. 
-Taylor Swift. -  No widać se Harry umie wybierać laseczki. Starsza, blondi, bogata , sławna. Dosłownie dziewczyna dla niego. Go! Go! Haylor. No cóż Taylor to jest moja idolka więc jeszcze lepiej. Wmawiałam to sobie cały czas. To pewnie świetna para. (W rl nie przepadam za nią, ale ma nawet fajne niektóre piosenki.) 



                                                 ***
-Nie dam rady. -Denerwowałam się jak nigdy. Występ zaczynał się już za....
-Wchodzimy za 2 minuty. -Krzyknął Jeremy. 
-Ja nie dam rady. -Wpadłam chyba w depresje. Koło mnie pojawiła się Wiki z telefonem który mi podała. 
-Nie martw się Eve...- Ten głos mnie lekko uspokoił nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy. 
-Będę Cię obserwował w TV. Zrób to dla mnie. Dla chłopaków. -Nie zdążyłam nic powiedzieć bo musiałam wybiegać na scenę. Nie śpiewałam , ale taniec był trudny. Wbiegliśmy na scenę. Dostrzegłam całą masę reporterów jak i ludzi. Kiedy Katie zaczęła śpiewać a my tańczyć zapomniałam o stresie i zaczęłam wykonywać swoją pracę. 

Kiedy się skończyło wszyscy znajomi którzy przyszli do grupy tańczącej byli w naszych garderobach. Przyszła Wiki z Grześkiem jednak mojej matki nie było. Nie odzywała się od kilku dni. No może poza jedną wiadomością 'Czy pozwolisz jeszcze Grześkowi widywać się ze mną?' Martwiła się tylko o niego o mnie to już nie. Smutno mi było ,że nie przyszła a wiedziała o tym dobrze. 
-Byłaś niesamowita. -Powiedział Liam przez telefon. Brunetka jak zwykle musiała mieć wszystko na głośniku. 
-Dziękuje Liaś. -Powiedziałam z Polskim zdrobnieniem. 
-Li...co?-Spytał rozbawiony.
 -Oj nie marudź. Liaś. To po Polsku. -Zaśmiał się ponownie. 
-Ej na mnie też coś wymyśl Polskiego. -Krzyknął Harry. 
-No to może. Haziątko. - Zaśmiał się jeszcze bardziej jak wcześniej Liam. 
-Dziwnie brzmi. Tak śmiesznie. -Powiedział . 
-Oj nie marudźcie chłopaki. 
-No dobra przezwiska nie ważne. Byłaś cudowna. - Powiedział Louis a ja wzięłam Grześka na ręce. 
-Ewelina naprawdę byłaś cudowna. - I usłyszałam jakiś nieznany głos. 
-Jestem Taylor. - Powiedziała dziewczyna kiedy nie usłyszała ode mnie nic. 
-Domyśliłam się -opowiedziałam z grymasem. Więc to była prawda. 
-Ewelina. -Za mną pojawił się Jeremy trzymając w rękach bukiet róż. Dał mi je. 
-Jeremy są piękne . Dziękuje. -Powiedziałam rzucając mu się na szyję. Wiki tylko się uśmiechała. 
-Jesteście tam ? -Usłyszałam głos Zayna.
-Tak przepraszam. -Krzyknęłam patrząc na mężczyznę. 
-No to ja wam nie przeszkadzam i idę. -Powiedział jeszcze całując mój policzek na pożegnanie. Uśmiechnęłam się wąchając kwiaty. Tak cudownie pachniały. 
-Eve. - Usłyszałam krzyk loczka. Czyli wołał mnie od  pewnego czasu. 
-Sorki zamyśliłam się. -Powiedziałam. 
-Kto to był?-Spytał Nialler. 
-Kolega z pracy. -Powiedziałam tak , tak dziwnie. 
-Jasne tylko kolega. -Krzyknęła Wiki. Zaśmiałam się. 
-Dobra  nie wnikam. -Pierwszy raz odezwał się Louis. 



                                                 ***
-No to co nowy występ się szykuje. -Powiedział Jeremy po jakiś 3 dniach wolnego. Przez te trzy dni dużo się nie zmieniło. Z chłopcami nie gadałam z Wiki mało czasu też spędzałam bo albo to z rodzicami była , albo ja z Jeremim. Nie można było już powiedzieć,  że jesteśmy razem , ale coś się święciło. 
-Tym razem śpiewać będzie Wiki. -Powiedział. Dziewczyna podskoczyła i zaczęła tańczyć swój taniec szczęścia. Cieszyłam się razem z nią. Byłam ciekawa czy ja kiedyś dostanę szansę na solówkę czy coś w tym stylu. Wiki stwierdziła, że tak.  Nagle zadzwonił mój telefon. Zdziwiłam się bo był to nieznany numer. Odebrałam i pożałowałam. 
-Ewelina. -Powiedział męski głos. Zapewne już każdy by się zaczaił,że to znowu James. Przez pewien czas nie dzwonił, nie przychodził. Kompletnie nic a tu nagle dzwoni a do tego jeszcze z innego numeru. Bałam się, że może coś się czepiać o to , że zadzwoniłam na niego na policje jednak on wręcz przeciwnie. Chciał mnie i Grześka odzyskać. 
-Ty odczep się od nich bo Ci nakopie do dupy. -Wiki zabrała mi telefon. 
-Nie to ty się ogarnij cwelu. -Powiedziała. Zaczęłam się śmiać z niej .Zawsze ich rozmowy zaczynały się tak samo i kończyły. Czyli wyzywanie. 
-A się wal i nie dzwoń więcej. -Powiedziała rozłączając się . 
-To zabieram. -Powiedział teraz do mnie i schowała mój telefon do swojej torebki. 
-Ejj. -Powiedziałam. 
-Oddam Ci jak już kupisz nową kartę. -Powiedziała. Przekręciłam jedynie oczami. Cała Wiki. 
-Rozprawa. - Powiedziałam patrząc na zegarek. -W dupę nie zdążę.  - I zaczęłam wybiegać z sali. Każdy się ze mnie śmiał. Na szczęście zdążyłam go sądku jakieś 5 minut przed rozpoczęciem .James już tam czekał. Chciał podejść i pogadać ,ale w ostatniej chwili zostaliśmy zawołanie do środka. Na szczęście. I piekło się zaczęło . Zaczęli zadawać jakieś pytania o dosłownie wszystko. Ile razem byliśmy. Gdzie teraz mieszkam. Czy jestem z kimś w związku. Wszystko dosłownie. Po ponad godzinie wyszliśmy. Jak na razie to nie wiedzieliśmy jak zostanie podzielony nasz 'majątek' jednak miałam wylane. 

------------------------------
To , że wracam nie jest pewne na sto procent
Dodaje rozdział bo jest lepiej , ale nie 
wiem na jak długo. Akurat dzień 
mam dobry więc wykorzystuje to
jakoś i daje wam rozdział. Wiem, 
że jest denny, ale nie stać mnie 
na lepszy. Mam nadzieję,  że 
mi wybaczycie i do kolejnego. 
Postaram się dodać w niedzielę.

środa, 9 stycznia 2013

Przepraszam

Bardzo was przepraszam za to , że nie ma nowego rozdziału od tak bardzo długiego czasu. Niestety przed sylwestrem wysiadł mi net a teraz mam cholerne problemy miłosne no niestety mam uczucie jakbym robiła źle i chce się zabić :( Nie wiem kiedy będzie rozdział już nie raz próbowałam go pisać , ale i tak po kilku zdaniach kończę płacząc . Dobra nie będę was zanudzała swoimi problemami. Jak na razie blog zostaje zawieszony. Nie wiem kiedy dodam notkę. Postaram się jakoś, ale wątpię  żeby to szybko nadeszło. Trzymajcie za mnie kciuki i miejmy nadzieję , że w końcu podejmę dobrą decyzje :( :( :( :( Jeszcze raz przepraszam was za wszystko i do kiedyś. Ale obiecuje , że wrócę. Jednak nie wiem jeszcze kiedy. :(